Nowelizacja ustawy Prawo Budowlane, która zaczęła obowiązywać w sierpniu 2010 roku, ułatwiła inwestorom sposób legalizacji samowoli budowlanej. Choć dokumenty do legalizacji prościej teraz uzyskać, to jednak legalizacja to nadal długotrwały i kosztowny proces.

Wiemy już, że samowola budowlana to nie tylko ?dziko? wybudowane domy jednorodzinne. Jest nią również wykonanie jakichkolwiek prac budowlanych czy remontowych bez uzyskania stosownych zgód. Za samowolę budowlaną może więc być uznana rozbudowa domu, dobudówka czy nadbudowa, a także adaptacja poddasza, budowa ogrodzenia czy tarasu. W sytuacji, kiedy podczas budowy domu dochodzi do istotnych odstępstw od tego, co zawierały zatwierdzone projekty domów także mówimy o samowoli. Nie chodzi tu tylko o zmiany konstrukcyjne, ale również te, które zmieniają przeznaczenie budynku lub jego części, np. z funkcji mieszkalnej na przeznaczoną na działalność gospodarczą.

Jak wspomnieliśmy, samowola budowlana nie ulega przedawnieniu, zatem nawet jeśli od dawna zamieszkujemy domy jednorodzinne, których budowa chociażby w części nie była legalna, możemy być nagle postawieni przed koniecznością legalizacji samowoli, by uniknąć nakazu rozbiórki. Legalizacja samowoli budowlanej to długotrwały i kosztowny proces. Niekiedy nawet inwestorowi wręcz bardziej opłaca się rozebranie np. nadbudówki niż jej legalizacja. Koszty legalizacji samowoli są wysokie, bo nie zależą od wielkości przewinienia, co oznacza, że nawet za nielegalny taras możemy zapłacić nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Opłata za legalizację samowoli uzależniona jest bowiem od powierzchni budynku i stawki, jaką określa załącznik do ustawy. Wylicza się ją jako iloczyn stawki wynoszącej 500 zł podwyższonej 50-krotnie, współczynnika kategorii budynku i współczynnika wielkości obiektu.

Zatem nawet jeśli inspektor nadzoru budowlanego umożliwia inwestorowi rozpoczęcie procesu legalizacji, ten nie zawsze na to przystaje i woli nakaz rozbiórki obiektu lub jego części, którą postawił czy przebudował bez wymaganych zgód.